Pisarka pochodząca z Lubania dzięki odwadze i determinacji mogła spełnić swoje marzenia o wydaniu pierwszej książki pod tytułem „Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna”. Wszystko za sprawą konkursu organizowanego przez Naszą Księgarnię, w którym wzięła udział. Doskonałym kunsztem literackim zadomowiła się w sercach wielu czytelników. Wydając drugą książkę „Nalewka zapomnienia, czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek” otworzyła sobie drzwi, których długo nikt nie zamknie.
Kasia jako osoba, która spędziła dzieciństwo w Lubaniu, jest do niego szczególnie przywiązana. W pełni utożsamia się z miasteczkiem, które ukształtowało jej osobowość.
- Myślę, że w innym miejscu byłabym pewnie inną osobą. Szkoła i nauczyciele mieli na mnie duży wpływ – wspomina Kasia.
Mimo, że teraz mieszka pod Warszawą, sercem wciąż jest z Lubaniem.
- Kiedy mieszkałam w Lubaniu miałam świadomość ciągłości historii. To bardzo stare miasto. Gdy chodziłam ulicami czułam, że ludzie chodzili tu od pokoleń. Wszystko stare, historyczne, magiczne. - dodaje młoda pisarka.
Wyrazem miłości do miasta i jego mieszkańców była dedykacja zamieszczona w jej nowej książce „Meandry miłości”, której premiera miała miejsce 23 października tego roku. Pisarka wielokrotnie podkreślała, że mimo obecnego miejsca zamieszkania, pochodzi z Lubania. To miejsce, w którym się urodziła, wychowała budowała swoją osobowość. Nigdy się z tym nie kryła. Mimo, że wiele osób znających pisarkę twierdzi, że akcja jej pierwszej książki dzieje się w małym miasteczku na Dolnym Śląsku, ona sama zaprzecza.
- Miasteczko jest wymyślone, nie wspominam nawet jego nazwy, bo moja bohaterka nie lubi małych miast. Może kiedyś podejdę do tematu Lubania. Myślę, że warto, ponieważ tam jest pięknie i jest wiele klimatycznych miejsc. Pamiętam nawet takie, których już nie ma - mówi Kasia.
Wkrótce Kasia Bulicz-Kasprzak zawita do miasta, które jest tak bliskie jej sercu. Jak mówi, postara się pojawić jeszcze w tym roku, jednak jeśli jej się to nie uda, na pewno będzie to początek nowego. Jako mieszkańcy będziemy mieli okazję spotkać się z tą wyjątkową i ciepłą osobą, dla której miejsce skąd pochodzi jest ważne mimo upływu lat.
(Sandra Kieler)
Z dnia: 2013-11-21, Przypisany do: Nr 22(477)